Wydarzenia

NIEME. Łukasz Karkoszka
Data wydarzenia: 30.04.2025

Fine Art Gallery Art of Ceramics we Wrocławiu zaprasza na otwarcie wystawy Łukasza Karkoszki “NIEME” 30 kwietnia o godz. 18.00. Na wystawie zostaną zaprezentowane najnowsze prace artysty. 
Łukasz Karkoszka, poprzez swoje krągłe bryły o „kamiennym”, ceramicznym sensie, tworzy kompozycje pełne życia i organicznej dynamiki. Jego prace, choć osadzone w formie, pulsują energią przypominającą pradawne plastyki cykladzkie, sięgające czterech tysięcy lat tradycji.
CZY NIEME?
Najnowsza kolekcja prac Łukasza Karkoszki, wrocławsko-wałbrzyskiego artysty ceramika, przygotowana do prezentacji w Fine Art Gallery oraz na pokaz plenerowy w Uroczysku Siedmiu Stawów, została zatytułowana przez samego autora Nieme. Zestaw ten tworzy dwadzieścia obiektów, powstałych w 2025 roku, zrealizowanych w masach szamotowych i ceramicznych. Są wśród nich głównie jednoelementowe rzeźby, bo jako rzeźby przede wszystkim należy je traktować, ale i takie składające się z dwu lub trzech części. Angobowane, szkliwione, malowane, zacierane olejem do klinkieru, szlifowane kamieniem, przyjmujące na siebie kolejne warstwy, najwyraźniej ze spokojem znoszące kolejne próby ich stwórcy, domagające się jeszcze jakiejś ingerencji czy eksperymentu albo zaskakujące artystę tym, że oto już są gotowe, że już niczego nie należy zmieniać, że należy zostawić je w takim właśnie stanie, uznać za ukończone. Wygląda to na ożywiony dialog artysty z dziełem, nawet jeśli odbywa się on bez słów. Znak pytania w tytule niniejszego tekstu sugeruje moją polemikę z twórcą, a może raczej dowiedzenie, że nazwa kolekcji jest po prostu świadomie przewrotna.
Przeważająca część eksponowanych obiektów ma prawo kojarzyć się oglądającym je z głowami – zasugerowane w centrum okrągłych lub podłużnych, obłych form nosy, otwory w miejscu ust, wypukłe czoła. Minimalistycznie potraktowane rysy, znaki o potężnej sile ekspresji, znanej z prymitywnych masek, którymi zachwycał się Constantin Brâncuşi, a potem osiągał ten efekt w swoich pracach, by wymienić tu Prometeusza czy Muzę. Choć jednoznacznie zastygłe w formie, prace Karkoszki wydają się być przepełnione drzemiącą w nich ekspresją. Jakby czerpały siły z plastyki cykladzkiej o rodowodzie sięgającym ponad czterech tysięcy lat. Ta imponująca skala chronologiczna i tak jest niczym wobec geologicznych dziejów ziemi. Karkoszka właśnie przez taki geologiczny pryzmat woli postrzegać swoje obiekty. Wraca nimi do przedwiecznego krajobrazu. Mówi o nich jako o głazach, kamieniach.
A skoro tak, w sukurs przychodzi nam Zbigniew Herbert ze swym kanonicznym wręcz wierszem Kamyk z tomu Studium przedmiotu z 1961 roku: „Kamyk jest stworzeniem / doskonałym / równym samemu sobie / pilnujący swych granic / wypełniony dokładnie / kamiennym sensem”. To przecież zadziwiająco trafny opis „kamyków” Karkoszki. Krągłe bryły pilnujące swej formy, wypełnione dokładnie swym „kamiennym”, ceramicznym sensem. Spójne w kompozycji, wykorzystujące siłę kontrastu wyobleń i wcięć, obdarzone płynną organiczną linią konturu, zaskakujące niewielkim otworem, który dopełnia przemyślanej całości. Niby nieme, a sprawiają wrażenie żywych, zaangażowanych istot. Herbert nazwał kamyk stworzeniem.
Choć Karkoszka zawsze ma wizję swych ceramicznych rzeźb i wytyczoną do nich drogę procesu twórczego, to nadal o zakończeniu pracy nad konkretnym obiektem często decyduje przypadek. Za pośrednictwem medium ceramiki próbuje kształtować swoje „lapidarium”. Wymyta, Pełny, Czerwony z powodzeniem podszywają się pod swoich starszych braci – twory geologiczne. Jednocześnie akt obdarzenia ich nomen open lapidarnymi fizjognomiami stanowi o swoistej ucieczce artysty od organiczności. Widz z kolei nie ucieknie od dostrzeżenia w tych pracach silnych emocji – zdziwienia, zafrasowania, lęku, a może nawet przerażenia. Wystarczy bacznie się im przyglądać. Wsłuchać w te nieme opowieści. Trudno zatem nie podejrzewać ich twórcy o przewrotność. A może Łukasz Karkoszka, dostrzegając ich immanentną wymowność, myślał bardziej o niemym kinie z początku XX wieku, które mimo braku głosu, odznaczało się przecież szczególną i silną ekspresją.
Anita Wincencjusz-Patyna, historyczka i krytyczka sztuki, Wrocław, 8.03.2025

Termin: 30.04.2025
Miejsce: Fine Art Gallery Art of Ceramics, ul. Powstańców Śląskich 144, Wrocław
Materiały: Fine Art Gallery Art of Ceramics



Wróć
W najnowszym numerze
4 / 2024
linia Ulotne chwile Weroniki Lucińskiej
linia Bogdan Kupczyk. Szkło to sztuka wyboru
linia Latchezar Boyadijev. W poszukiwaniu wolności
linia Renata Pawlik-Kiebdój. Kobieta Szkło Twórcza
linia Kalina Bańka-Kulka. Codzienność zaklęta w szkle
linia Czar potłuczonego szkła Marty Klonowskiej
linia Marta Wojciechowska. Hot Green
linia Barbara Trzybulska. Od literackich inspiracji do ceramicznych światów
linia Master Class. Wypał alternatywny ceramiki. SAGGAR w piecu elektrycznym
linia Skąd się wzięła chińska i japońska porcelana w Europie?
więcej
  linia Newsletter

Chcesz być na bieżąco informowany o aktualnych wydarzeniach i artykułach? Zapisz się do newsletter.

Oświadczam, że zapoznałem się i akceptuję: Polityka prywatności