Nasze tematy

Artykuły

Latchezar Boyadjiev. W poszukiwaniu wolności

Szklane rzeźby Latchezara Boyadjieva są abstrakcyjne, ale w wielu jego dziełach odnajdziemy elementy figuralne. Wgłębienia, wypukłości, łagodne linie, krawędzie łączą się w kobiece formy. Czuję, że tworzenie piękna jest moim powołaniem. To słowa artysty. Jego barwne prace, świadczą o tym, że sumiennie to swoje powołanie wypełnia.

Latchezar Boyadjiev urodził się w komunistycznej Bułgarii, w Sofii w 1959 roku. Już jako dziecko miał styczność ze sztuką, uwielbiał rysować i grać na pianinie. Po odbyciu dwuletniej, obowiązkowej służby wojskowej, podczas której przez półtora roku pracował jako rzeźbiarz przy realizacji dużych pomników odlewanych z brązu, rozpoczął naukę w Akademii Sztuk Pięknych w Sofii, gdzie skupił się na ceramice. Rok później otrzymał szansę na przeniesienie się do Praskiej Akademii Sztuk Pięknych, Architektury i Projektowania w ramach programu wymiany studenckiej, gdzie trafił do pracowni szkła Stanislava Libenskiego. W Pradze spędził pięć lat i chociaż chciał pozostać w Czechosłowacji po ukończeniu studiów, Boyadjiev otrzymał nakaz powrotu do domu. Kiedy przybył do Sofii, odebrano mu paszport i poinformowano, że jest winien państwu zwrot kosztów swojej edukacji. Miał spłacić dług, pracując w odległej fabryce przez trzy lata i projektując kieliszki.  

Szybko zdał sobie sprawę, że bez osobistej i artystycznej wolności, jaką oferował mu świat zachodni, nie będzie mógł tworzyć. Udało mu się wynegocjować kompromis, zgodził się pracować w fabryce przez pięć lat, jeśli pozwolą mu na roczne przedłużenie paszportu. W 1986 roku wyjechał wraz z żoną do byłej Jugosławii na rzekome wakacje. Kiedy autobus, którym jechał, przejeżdżał przez Włochy, wysiedli na przystanku i poprosili o azyl. Po kilkumiesięcznym pobycie w obozie dla uchodźców, wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych z 65 dolarami w kieszeni i słabą znajomością języka angielskiego. Zamieszkali u przyjaciół w rejonie zatoki San Francisco i już trzy tygodnie po przyjeździe Boyadjiev znalazł pracę w pracowni dmuchania szkła, której właścicielem był Steve Maslach. Był szczęśliwy, że mógł pracować w swojej branży. W 1989 roku otworzył pierwsze studio w Oakland i wkrótce zaczął sprzedawać małe rzeźby wykonane z ciętego i polerowanego szkła optycznego. Jednak w połowie lat 90. chęć tworzenia większych dzieł skłoniła go do powrotu do techniki odlewania szkła. Początkowo podróżował do Czech, gdzie miał dostęp do odpowiednio wyposażonych pracowni i mógł współpracować ze starymi przyjaciółmi przy realizacji coraz bardziej ambitnych dzieł. W 2009 roku wybudował w Kalifornii własne, nowoczesne studio, w którym pracuje do dziś.

Cały wywiad dostępny jest w nr 1/2025 "Szkła i ceramiki".  Zamów już teraz 

Zdjęcie: Flow, wym.: 94 cm x 56 cm x 15 cm, 2023, Fot. Latchezar Boyadjiev

Wróć
W najnowszym numerze
4 / 2024
linia Ulotne chwile Weroniki Lucińskiej
linia Bogdan Kupczyk. Szkło to sztuka wyboru
linia Latchezar Boyadijev. W poszukiwaniu wolności
linia Renata Pawlik-Kiebdój. Kobieta Szkło Twórcza
linia Kalina Bańka-Kulka. Codzienność zaklęta w szkle
linia Czar potłuczonego szkła Marty Klonowskiej
linia Marta Wojciechowska. Hot Green
linia Barbara Trzybulska. Od literackich inspiracji do ceramicznych światów
linia Master Class. Wypał alternatywny ceramiki. SAGGAR w piecu elektrycznym
linia Skąd się wzięła chińska i japońska porcelana w Europie?
więcej
  linia Newsletter

Chcesz być na bieżąco informowany o aktualnych wydarzeniach i artykułach? Zapisz się do newsletter.

Oświadczam, że zapoznałem się i akceptuję: Polityka prywatności