Zachwycające bogactwo faktur i kolorów szkliw, pękate obiekty, nieoczywiste deformacje to znak rozpoznawczy prac Bożeny Sacharczuk. Artystka podczas tworzenia prowadzi dialog z naturą, która jest jej główną inspiracją.
→ Barbara Szafirowska-Pape: „Układy improwizowane” to tytuł Twojej ostatniej wystawy, prezentowanej w NOSPR w Katowicach. Jakie prace eksponujesz we wnętrzu, tak bardzo związanym z muzyką?
→ Bożena Sacharczuk: Staram się do wszystkich swoich wystaw przygotowywać kolekcje dedykowane; tak było również w przypadku tej ekspozycji. Przestrzeń NOSPR jest specyficzna, trudna, ale jestem zauroczona tym, że architektura autorstwa Tomasza Koniora i jego studia tak niesamowicie sprzyja odczuwaniu jej wieloma zmysłami. Będąc w gmachu NOSPR, chłonęłam tę dynamikę, przestronność, rozmach, skalę. Z premedytacją stosuję takie określenia, bo one stały się kluczem tej kolekcji. Do dyspozycji miałam pięć monumentalnych modułów ekspozycyjnych z dużymi powierzchniami do wieszania. Uznałam, że nie mogę zaprezentować drobnych, rozpraszających uwagę prac. Chciałam w swoich ceramicznych kompozycjach powtórzyć dynamikę, jaka panuje w gmachu NOSPR, wywołać wrażenie organiczności i swoistego falowania, czegoś, co jest charakterystyczne dla muzyki i dźwięku, który jest przecież falą. Próbowałam rozproszyć w przestrzeni moje kompozycje tak, żeby tworzyły pionowe, skośne czy koliste ciągi – w nawiązaniu do ekspresji gestów, które wykonuje dyrygent, prowadząc orkiestrę.
→ B.S.P.: Czy w ceramice jest miejsce, tak jak w muzyce, na improwizację?
→ B.S.: Tak, oczywiście. Zastosowałam ją właśnie w tej kolekcji, stąd tytuł wystawy „Układy improwizowane”. Wiedząc, że powinnam zadziałać dużą skalą, a nie mogąc pozwolić sobie na tworzenie obiektów monolitycznych, zastosowałam metodę modułową. Trzymając się powtarzalnych elementów, poprzez ich multiplikację, nabudowywanie i rozbudowywanie, tworzyłam kolejne wariacje układów. Każdy moduł jest jednocześnie odrębną formą (obiektem), która może istnieć niezależnie, ale i zestawiana z innymi swobodnie komponować kolejne wariacje.
→ B.S.P.: Improwizacja w muzyce wymaga gruntownej znajomości podstaw muzyki i improwizacji. Czy dotyczy to również tworzenia w glinie?
→ B.S.: Tak, żeby zacząć improwizować na jakiś temat w ceramice, trzeba znać bardzo dobrze podstawy procesów technologicznych i metody formowania ceramiki. Bez bazy i umiejętności warsztatowych, nigdy nie byłabym w stanie wyrażać się w taki sposób, w jaki to robię, a przecież często stosuję metodę deformacji. Nie jest ona jednak efektem przypadkowego zapadania się gliny. To zatrzymanie w ruchu, w wybranym świadomie momencie. Jest to przemyślane, zaplanowane i opanowane technologicznie działanie, co jest szczególnie ważne, gdy pracuję nad powielanymi modułami, o dużych gabarytach. Gdybym je robiła nieświadomie, to niemożliwe byłoby skomponowanie z nich tak rozbudowanych układów, a prawdopodobnie w czasie formowania wiele z nich zapadłoby się pod własnym ciężarem (bo pracuję z materią ulegającą destrukcji, jeśli obchodzi się z nią nieumiejętnie).
Cały artykuł dostępny jest w nr 2/2025 "Szkła i ceramiki". Zamów już teraz
Zdjęcie: Z cyklu Pomiędzy…– Bliskość I,II, 2022. Wym.: I. h. 65 cm, ø 44 cm; II. h. 66 cm, ø 43 cm, kamionka formowana na kole garncarskim, szkliwa autorskie barwione tlenkiem miedzi, temperatura wypału 1200ºC. Obiekty prezentowane były na wystawie Amazonen w Bermel von Luxburg Gallery, w ramach Gallery Weekend Berlin w 2022 roku. Fot.:Dzikie studio. Wykorzystano za zgodą Fine Art Gallery